niedziela, 13 lutego 2011

Rozdział I - Pudełko od babci z psychiatryka.

Dzisiejszego dnia zrozumiałam coś.
Świat jest nudny.
Nawet jeśli od urodzenia robiłam dziwne rzeczy przy użyciu moich talentów, nie pomogło mi to rozwianiu nudy.
Tak.
Jestem utalentowana w wielu aspektach, no i oczywiście jestem mądra.
...
Tak przy najmniej mi się zdaje...
Mniejsza o to!
Dziś zdecydowałam przenieść się do świata Naruto!
Muhahahaha!
By tego dokonać użyje super tajnego przedmiotu schowanego pod moim łóżkiem.
Nie.
To nie jest spleśniała kanapka.
Nie wstydź się, też bym tak pomyślała.
Pod moim łóżkiem znajduje się specjalne pudełko, które spełnia marzenia.
No...
Tak przy najmniej mówiła moja babcie.
Swoją drogą to dawno jej nie widziałam, kiedyś może znowu odwiedzę ją w psychiatryku...
W każdym razie wyciągnęłam zakurzone pudełko na łóżko.
Zmusiłam się przy tym do ignorowania krzyków moich przyszytych sióstr i macochy.
Mówiłam, że moja prawdziwa rodzinka, oprócz babci, nie żyje, a ja sama jestem na tym wielkim świecie?
Nie?
Przecież właśnie o tym powiedziałam...
Czasem dobija mnie pamięć otaczających mnie ludzi.
Nie bierz tego do siebie, przecież ty masz dobrą pamięć, prawda?
Wróćmy do tematu...
Bez namysłu dmuchnęłam na zakurzone pudełko.
Myślę, że wiecie co było tego konsekwencją.
Ignorując kurz gapiłam się na pudełko.
Pochyliłam się nad nim i dotknęłam językiem.
Nie czepiajcie się mnie, takie są zasady używania tego!
 - Ablakadbabla. - wydukałam.
Od razu mówię, że nie mam wady wymowy.
Po prostu dziwnie się mówi z językiem dotykającym pudełka.
Czekałam w tej niewygodnej pozycji kilka minut.
Westchnęłam i chciałam się już odsunąć przeklinając się za głupie pomysły, poczułam jednak jakby coś przemieszczało się na mój język.
Z przerażeniem, sądząc, że to jakiś robal, chciałam oderwać jeżyk od pudełka.
I właśnie tutaj pojawił się problem.
Duży problem.
Nie mogłam oderwać języka.
Chyba się przykleił.
To coś co się przemieszczało, zaczęło kierować się w stronę mojego prawego uda.
Chyba prawego.
Niezbyt odróżniam strony...
Poczułam parzenie na udzie, ale nie byłam w stanie wydać jęku bólu.
Dziwne.
Normalnie bym wrzeszczała tak, że zjechałaby się policja.
Kilka razy już tak było.
Po chwili udo przestało mnie boleć.
Spróbowałam oderwać język od pudełka, co, ku mojemu zadowoleniu, było łatwe.
Odetchnęłam spokojnie, analizując zaistniałą sytuacje.
Spojrzałam na udo.
Na udzie znajdował się dziwny tatuaż.
No przy najmniej ta męka coś dała.
Darmowy tatuaż.
Zaczęłam przyglądać mu się dokładniej, dopóki nie poczułam wiatru.
Przeniosłam wzrok w jego stronę.
Pudełko było teraz otwarte, a w jego wnętrzu znajdowała się czarna dziura z której wydobywał się wiatr.
Poczułam nagle dziwne pociągnięcie i z dziwnym wyrazem twarzy stwierdziłam, że ta dziura mnie wciąga.
Chciałam wrzasnąć o pomoc, ale nim zdążyłam coś krzyknąć otoczyła mnie ciemność.
Po kilku sekundach się rozwiała, a ja z zaskoczeniem patrzyłam się na...

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To była pierwszy rozdział!
Tak przy najmniej mi się wydaje.
Nie wiem kiedy będzie następna notka.
Na pewno w przyszłości!

Hasta Luego! Czy jakoś tak...

Rara Avis

Rara Avis to główna bohaterka tego bloga. 
Nie opisze jej, bo sama teraz do końca nie wiem jaka będzie. 
Tak dla informacji Rara na początku była  w normalnym świecie, potem trafiła do Naruto i  w miejscu, gdzie ma bandaż, jest znak.
Dobra, lecę... 
Tak dla wyżalenia się boli mnie głowa, gdyż mam masę dylematów np. Z kim powinna być Rara? Czy powinna być w Akatsuki? itd. 

Arrivederci! Czy jakoś tak...